czwartek, 14 lutego 2013

Bitwa na wredne zwierzątka

Kolejna bitwa w wykonaniu Georgii i Amber. :D


Mroźny podmuch wiatru przebudził Georgie. Nagle przysnęła na moment. Niestety moment okazał się 3 godzinami. Wygodnie jej się leżało na skraju lasu. Obok niej leżała także przebudzona Avril. Zerknęła na niebo. Z góry migały gwiazdy, a księżyc w pełni dobrze oświetlał okolicę. Śnieg na szczęśćcie przestał sypać, bo było go już prawie pół metra. Dziewczyna wstała i otrzepała sie z białego puchu. Zapanowała przenikliwa cisza, w której to ruda i irbis ruszyły przez las.
Amber ruszyła przed siebie. Na jednym z pozbawionych liści drzew zauważyła wiewiórkę, która bawiła się serwetką w kolorze Mroczny Róż. Zwierzak ocierał sobie nią pyszczek jakby przed chwilą zajadał jakiś sos. Gdy wiewióra zauważyła Georgię postanowiła rzucić w nią orzechem. Dopiero, gdy ruda dostała owocem w głowę spadła na ziemię. Zauważywszy wredną wiewiórkę spojrzała na nią i pstryknęła palcami. Po małym zwierzątku została tylko kupka prochu, która od razu została rozwiana przez wiatr. Widząc spojrzenie jej przyjaciółki odparła:
- Co ja kurde jestem? Tarcza do lotko-orzechów?
Amber kiwnęła głową. Faktycznie jej przyjaciółka nieco przypominała tarczę. Taką tarczę w kształcie człowieka. Na innym drzewie inna wiewióra przyglądała się Georgii. Zwierzak widział, co dziewczyna zrobiła z inną wiewiórą i najwyraźniej chciała się zemścić, ponieważ wraz z miliardem innych wiewiór rzuciła się na rudą. Georgia oblepiona według obliczeń Amber - miliardem wiewiórek, całkowicie zapomniała o wiewiórkach, bo zdała sobie sprawę, że nie ma Avril. Już chciała jej szukać, ale przypomniała sobie o wrednych zwierzątkach, które jednym czarem  niczym pokopane prądem odskoczyły w bok. Georgia stała w kręgu martwych, wrednych wiewiórek.
- Niech spróbuje mnie zaatakować choćby jedna wiewiórka to wyrwę jej te małe jelitka i je nich powieszę, aż dednie z braku powietrza. - prychnęła Georgia i ruszyła przed siebie.
Na oczach Amber wiewióry zaczęły ożywać i znów rzuciły się na Georgię, która dalej szła nie zwracając na to uwagi. Pewnie myślała, że ma na sobie gustowne futerko. Niestety... biedne wiewióreczki zanim zdołały dotknąć choćby jednego włosa Georgii spaliły sie w powietrzu. I znowu wiatr rozwiał tylko popiół.
- Może pomogłabyś mi szukać Avril! Przez te króliki ostatnio zamula.
-Dobra - rzuciła Amber i polazła szukać Avril. Po jakimś czasie zauważyła niewielką polanę, na której hasały króliczki. Gdy puchate zwierzaczki przyuważyły Georgię z niewiadomych przyczyn rzuciły się na nią. Wściekła Georgia w ułamku sekundy wyciągnęła miecz i z wściekłością wbiła go w ziemie. Fala uderzeniowa sprawiła, że Amber wywaliła sie przygniatając kilka króliczków, a inne zwierzęta odskakując przez odbicie czaru dedły. O dziwo tylko śnieg nie spadł z drzew, ale dla Georgii i tak to była radocha.
- I skończ nasyłać na mnie zwierzęta! Poza tym... teraz przez ciebie wszystka zwierzyna dedła w promieniu  5 kilometrów, więc ogarnij sie i poszukajmy Avril, bo znając życie znowu się zabawia z Łowcami Smoków.
-Ale to nie ja -powiedziała uroczo Amber udając kota w butach ze Shreka. Gdy przeszły kilka kroków ziemia zaczęła się trząść. Zza drzew wyszło pięć słoni, które wzięły sie nie wiadomo skąd i popatrzyły się na Georgię, która już miała coś powiedzieć, ale jeden ze słoni ją zdeptał. Gdy zwierzę cofnęło swoją girę z rudej został już tylko krwawy placek.
Georgia nagle stała się galaretowatą substancją, która wziąwszy życie z słoni uformowała postać Georgii. Jej wściekłość nie miała granic. Rzuciła w Amber takim zielonym czymś, co sprawiało, że Amber stała się Gumisiokiem. Następnie wzięła ją za ubranie i pociągnęła za sobą.
Jeden ze słoni ożył i swoją słoniowską magią przywrócił Amber dawną postać, po czym polazł do jakiegoś podrzędnego klubu. Gdy Amber i Georgia minęły jakieś jeziorko, z wody wystrzeliła ogromna macka kałamarnicy, która porwała Georgię pod powierzchnię jeziora, z czego Amber bardzo sie cieszyła.
Och cóż za smutek ogarnął świat, kiedy to dednięta kałamarnica spoczęła na brzegu jeziora. Wku*wiona Georgia wrzuciła do wody Amber, żeby jej sie nudziło, aż nagle objawiła sie Avril z zakrwawionym pyskiem. Zlizała świeżą krew, a z drzewa spadł zakrwawiony i oczywiście dednięty ludek. Nagle jakieś ptaki wzbiły sie w powietrze, ale wściekłość Georgii była zbyt wielka, więc dednięte ptaki powpadały z pluskiem do jeziora zamieniając je w Krwawe Jezioro. Niestety świętej pamięci Amber jakaś tam dedła z powodu zarażenia się chorobą AH1N1.
Amber jednak ożyła i wyskoczyła z wody. Gestem przywołała flamingi w kolorze Mroczny Róż, które rzuciły się na Georgię, aby wydziobać jej oczy. Flamingom udało się to, więc zadowolone polazły do klubu, gdzie spotkały słonia
Tym razem to bardziej wściekła się Avril, która pozabijała wszystkie flamingi jakie istnieją na świecie doprowadzając do wymarcia gatunku. A Georgia żeby się nie nudzić znowu zabiła Amber i wcisnęła jej do jelit wiewiórki, które zaczęły żreć jej wnętrzności.
Hinduska znów ożyła i wyciągnęła ze swoich jelit wiewiórki. Z jeziorka nagle wyskoczył wielki aligator, który odgryzł Georgii rękę, a po skończonej robocie dołączył do flamingów i słonia. Ręka Georgi odrosła i znowu zabiła Amber wkładając jej do mózgu pióra flamingów. Następnie Avril zabiła wszystkich w Klubie i wysadziła go w powietrze atomówką(walić to, ze wtedy nie było atomówek :D).
A potem nastąpił koniec świata, Armagedon i Ziemia wybuchła od środka.
The end.

środa, 13 lutego 2013

Fobie

Razem z Nirą i Georgią postanowiłyśmy napisać chore opowiadanie o chorych fobiach, ponieważ ... naczytałyśmy się ... o fobiach (Za powtórzenie słowa "fobiach" nauczycielka od polskiego pewnie by mnie zabiła)


Dawno, dawno temu były sobie fobie. Pierwsza fobia była politykofobią. Cierpiała na nią Amber, która panicznie bała się polityków. Niestety w Szwinlandii było ich, aż nad to. Druga fobia była Ami... Ami… była Alliumfobią, która polegała na uciekaniem przed czosnkami. Biedna Nira niestety... chorowała na ta chorobę i panicznie bała się czosnków. Trzecią fobią była Parafobia czyli bacie się zbocze... zboczoności. Cierpiała na nią Georgia, zboczona wariatka bojąca się własnej zboczoności.
Choroba Niry była strasznie wredniarska i głupia, bo jej współlokatorki żarły czosnek jak niewiadomoco. Jak... czekoladę albo majonez. Nira zawsze chcąc zajrzeć do szafki używała długiego ponad metrowego kija, jakby się bała, że czosnki wyskoczą z szafki i zeżrą jej twarz. Dziewczyny się z niej śmiały i nazywały ją wampirem, ale nigdy nie żartowały sobie z chorób na które cierpiały nawzajem. Na przykład Amber i Georgia nigdy by nie podłożyły do pokoju Niry czosnku, bo wiedzą, że ta wyskoczyłaby przez okno ...lub rozwaliła czosnek wielgachnym młotem wyciągniętym z kieszeni (Rodem z kreskówki).
Amber panicznie bała się polityków. Choć nie koniecznie można było to nazwać strachem. Była to bardziej niechęć i marzenia o wybuchnięciu ich kiedy tylko nie będą się tego spodziewać. Gdy tylko którakolwiek z dziewczyn wspomniała choć nazwisko Tuska, Kaczki bądź Komorowskiego Amber natychmiast chowała się do lodówki i obmyślała szatański plan jak się pozbyć wredziarskiego polityka. Niestety dość często słyszała ich nazwiska przez wredziarskie wiadomości. Od jakiegoś czasu unikała więc tego programu twierdząc, że to dzieło szatana jest.
Georgia od dziecka była zboczenicą. Niestety los chciał, że zachorowała na AH1N1. Gdy wyzdrowiała okazało się, że cierpi na parafobię. Od tego czasu jest główna poszukiwaną, a miejsce w szpitalu neuropsychiatrycznym na oddziale zamkniętym czeka na nią już od wielu lat. Ale jak dotąd nie udało im się jej złapać. Dziewczyny lubią wkurzać ja opisywaniem różnych zboczonych rzeczy. Najczęściej bywa to Amber, przez co ruda od razu niczym Spiderman chowie się na żyrandolu. Następnie nadchodzi druga faza, kiedy to Nira wtrąca się i mówi o zboczonych politykach (Amber w tym czasie jest w lodówce), a Georgia rzuca w Nirę pustakami siedząc w różowym czołgu i oglądając zboczone rzeczy na zielonym ekranie.
Eeeemmm... No tak. Wszystkie trzy mają jakieś dziwne fobie. Nira wyskakuje przez okno kiedy widzi czosnek, Amber chowa się w lodówce kiedy słyszy o politykach a Georgia rzuca w Nirę pustakami siedząc na różowym czołu, kiedy ta wspomina o zboczonych politykach, a Amber siedzi w lodówie. Warto wspomnieć, że wszystkie dokuczają sobie z tego powodu. Wyjątkiem jest Nira, z którą trzeba uważać żeby nie przedawkować. Kiedy więc Georgia spryskała jej poduszkę zapachem czosnku Nira zamknęła się w szafie i nie chciała z niej wyjść, zupełnie jak na tych dziwnych serialach, gdzie po rozstaniu z chłopakiem dziewczyny przechodzą depresję. Wyszła z szafy dopiero, kiedy Amber powiedziała jej że już spryskała jej pokój wodą święconą i zapewne przez to wygoniła stamtąd kilka lub kilkanaście prawdziwych demonów, a nie tych które mieszkają w czosnkach.
A więc był se słoneczny dzień. Na ulicach pełno było zboczonych polityków, którzy śmierdzieli czosnkiem. Dziewczyny chroniły się przed nimi w ... domu! Dum dum dum duuum! Amber właśnie siedziała w kuchni czytając coś tam do czytania, kiedy nagle do pokoju weszła Nira.
-Wiesz, że Tusk, Kaczka i Komorowski byli dzisiaj w biedronce? - zaczęła z chytrym uśmieszkiem na twarzy. Amber natychmiast zerwała się z krzesła. Usłyszała o trzech politykach naraz! Trójkącik kurde! Dlatego też otworzyła lodówkę, aby się w niej schować. Nie mogła jednak tego zrobić, bo siedziała tam Georgia.
-Georgia! Wypad z mojej lodówki!
-Ale ja nie mogę. Czosnku szukam, no! - warknęła Georgia, ale Amber wywaliła ją na żyrandol, po czym sama wlazła do lodówki. Niestety żyrandol w salonie już nie wytrzymał i Georgia razem z nim jebła na podłogę, a przez podłogę na niższe piętro do pokoju gdzie .... dwaj ludkowie byli w trakcie stosunku płciowego!
- SKAŻENIE!! - wydarła się Georgia i jebła pustakami w ludków,a sama przez okno wspięła się znowu niczym Spiderman do mieszkania. Georgia odetchnęła z ulgą i powiedziała *jezb*, ale Nira dostała klaustrofobii i czosnkofobii/allamacośtamfobii i zaczęła wrzeszczeć na Georgie, że ona wymyśliła jezbanie. Ruda zrozumiała to jako "lezbanie" i sama dostała klaustrofobii i niczym ekspres Howgwaru (Hogwartu)  zaczęła biegać po mieszkaniu  ale, że jej żyrandol spadł nie miała się, gdzie schronić. Toteż zaczęła rzucać w Nirę pustakami w kształcie czosnków.
Nira widząc lecące w jej stronę pustaki zaczęła niczym ninja odbijać je rękoma. Kiedy Georgii już się znudziło Nira zauważyła kątem oka przez dziurę w podłodze, jak goła baba i goły facio wygrażają się Georgii, która kiedy ich zauważyła dostała kolejnej klaustrofobii. Wiedząc, że to ją bardziej rozjuszy krzyknęła:
-A Ty facet idź do łóżka z Komorowskim albo Putinem, o! Przynajmniej byłoby to mniej krępu... - nie dokończyła zdania, bo Nira dostała w łeb kolejnym pustakiem w kształcie czosnku, a po chwili również pomidorem. Okazało się, że Amber, która właśnie wyszła z lodówki chcąc dołączyć do rozróby, chwyciła najbliższy przedmiot (W tym przypadku pomidor) i rzuciła nim w Nirę, która dziękowała Bogu za to że to nie był czosnek i, że czosnki nie są plaskowate i miękkie jak pomidory. Nagle zorientowała się, że Georgia strzela z czołgu (Który nie wiem jak zmieścił się w mieszkaniu) kulami w kształcie czosnku.
-No tego już za wiele! - wydarła się Nira i wyrzuciła lodówkę Amber przez okno. 
Amber podbiegła do okna, gdzie zobaczyła swoją lodówkę. Właśnie właził do niej jakiś zboczony, śmierdzący czosnkiem polityk, przez co dziewczyna bardziej się załamała,
-Moja lodówka! Została skalana! Ty ... ty szatanie! - wykrzyknęła do Niry i rzuciła w nią czosnkiem, który trafił ją prosto w nos.
Georgia wyszła z czołgu, żeby pożegnać wiekową lodówę Amber, po czym znowu zaczęła rzucać czosnkami w Nirę. Niestety. Amber popchnęła Georgie, a ta znowu spadła piętro niżej, o dziwo prosto do łóżka dwóch kopulując ludków. Georgia dostała wszystkich fobii (jakie wówczas znała) jednocześnie i chwyciwszy nagiego ludka płci męskiej rzuciła go na Nirę. Kobita wywalonego ludka zaczeła wrzeszczeć na Georgia, jednak ruda od razu uciekła do swojego mieszkania. Tam zastała Nirę rzucającą w nagiego ludka  resztkami Frytkodzilli, natomiast Amber odprawiała modły za zmarłych. Aż nagle Georgia zwymiotowała na nowy tapczan Niry. Gdy ta to zobaczyła zaczęła gonić Georgie po mieszkaniu.
Nira oburzyła się jak tylko mogła, nie licząc tego że prawie dostała zawału, kiedy zauważyła przerażający, wielki, śmierdzący czosnek lecący prosto w  jej stronę. Kiedy trafił ją w nos dziewczyna wyciągnęła z kieszeni żel  dezynfekujący i przemyła sobie nos. Kiedy nagle nie wiedzieć skąd, wpadł na nią jakiś nagi facet! Więc zaczęła w niego rzucać tym co miała w kieszeni. Ale kiedy zobaczyła rzygającą Georgię na jej nowa kanapę nie wytrzymała. To była jej nowa kanapa ,na której uwielbiała leżeć popijając mleko truskawkowe! I NIKT nie miał prawa brudzić ją mlekiem lub wymiocinami oprócz samej Niry. Wkurzona zaczęła więc gonić Georgię, a następnie zaś wpadła na nagiego faceta, którego rzuciła na Georgię i wlazła na czołg chcąc uchronić się przed kolejnymi czosnkami ze strony Georgii.
Amber obserwowała to jedząc popcorn. To było dużo lepsze niż niejedna komedia! Nagle usłyszała prezenterkę telewizyjną mówiącą:
-Dziś doszła do nas wiadomość, że najpopularniejszy polityk w kraju Donald Tusk został wybuchnięty przez dwie psychopatki. W całym kraju zostało ogłoszone nowe święto narodowe nazwane Dniem Wyzwolenia Kraju od Tuska!
Gdy tylko Amber to usłyszała zaczęła uciekać w popłochu od szatańskiej, telewizorowej maszyny. Tyle razy wspomniano tam nazwisko Tuska! Po drodze popchnęła jakiegoś faceta, który wstawał z podłogi, ale znów zwalił się na Georgię. Nira na szczycie czołgu zaczęła się śmiać jak psychopatka, ale przestała widząc, że Amber rzuciła w jej stronę wielkim czosnkiem w kształcie czosnku (Ale mądre, no nie ma co)
 i weszła na czołg, aby uchronić się przed telewizorem.
W tym czasie Georgia pobiegła do szufladki, z której wyskoczyło z miliony młodych czosnków i zaczęło poczosnkowemu skakać w stronę Niry. Ruda zagarnęła wszystkie łyżeczki jakie tam były i zaczęła nimi rzucać w nagiego facia, który przewrócił się i spadł z powrotem do swojego mieszkania. Nagle dojrzała na półce dżem czosnkowy i zaczęła go konsumować, chociaż ktoś dolał tam szampana. Wtem nagle do pokoju wpadli policjanci i polityk od spraw bezpieczeństwa narodowego. Amber widząc, go zaczęła  w niego rzucać pomidorami, a wszyscy policjanci rzucili się w jej stronę, miedzy czasie łapiąc też Nirę. Ale nawalona Georgia założywszy nożycowate rękawiczki, niczym jak u  Edwarda Nożycorękiego, podbiegła do facetów i potargała im portki, tak więc wszyscy byli nadzy.
Nira spanikowana widokiem malutkich, ale krwiożerczych czosnków biegnących w jej stronę wskoczyła na głowę jednego z policjantów, a Amber widząc to prawie zemdlała. Potem Georgia... Można rzec że "ogołociła" faciów z ich ubrań. Wtedy okazało się, że czosnki są z Czarnobyla, więc wyrosły im ząbki i zaczęły gryźć facetów w ich deskorolki. Georgia widząc to zaczęła panikować, a Nira widząc to myślała, że jej oczy wyskoczą z oczodołów. Nagle kilka nagich policjantów obleganych przez Czarnobylowe Czosnki zaczęło zbliżać się do Ambe, a Georgia nadal biegała jak ekspres Horgwaru.
Amber widząc to wzięła miotacz ognia i spaliła tych dziadoszanów! Georgia odetchnęła z ulgą, ale nie na długo, bo przez okno nagle wpadł Superman, któremu ktoś świsnął portki. Biedna Georgia na widok Supermana zemdlała, a bohater ujął ją w swe ramiona i poleciał z nią do Rosji, aby razem otworzyć firmę sprzedającą garnki (WTF?! Czy ktoś mi czasem nie dosypał czegoś do herbaty?! )
Georgia ocknęła się na Syberii w ramionach nagiego Supermena. Widząc go zaczęła rzucać w niego mopkami-czopkami, aż nagle zmaterializowała się z powrotem w ich wspólnym mieszkaniu. Dopiero teraz przypomniała sobie o biegających nagich policjantach i biegnąc niczym ekspres Hogwart wjebała w ścianę wybijając sobie zębola. Wstała chwiejąc się, a przed oczami miała facetów w batkach w różową panterkę. Od razu ocknęła się z fobiowych zwidów i zaczęła tankować  z gwinta szampana. Widząc Nirę wywaliła za siebie butelkę, przez przypadek trafiając Supermena 2 i rzuciwszy się na Amber zaczęła ją namiętnie całować, wymieniając się z nią śliną.
Widząc Amber z Georgią Nira zrobiła minę w stylu OMG a potem w stylu WTF. Potem chwyciła swoją dwumetrową miotłę do zamiatania czosnków z podłogi i... zaczęła zamiatać czosnki z podłogi.  Ale pierw przegoniła nią wszystkich zboczonych polityków i policjantów z mieszkania oraz Supermena 2, który strasznie płakał po tym kiedy Georgia zdradziła go z Amber.
Lecz okazało się, że Amber na czołgu to przebrany Superman3, który bujał się w Georgii, a prawdziwa Amber uciekła do Albanii. Superman3 porwał Georgię do Afryki, aby razem mogli zbierać bawełnę, a Amber gdy tylko wróciła z wycieczki do Albanii rzuciła na Nirę reklamówkę pełną czosnków.
W tym samym czasie Georgii stanęło serce i dedła na oczach całego świata. Nira chciała sie pozbyć ciała Georgii, jednak wredna Georgia swymi dedniętymi rączkami nasmarowała jej twarz czosnkowym dżemem i wtedy dedła Nira.
Nira ożyła po czym żeby  się zrewanżować za rzucenie w nią reklamówką z Czarnobylowskimi Czosnkami rzuciła w PRAWDZIWĄ Amber obrazek na którym byli wszyscy  politycy z Polskiego Sejmu. I przy okazji zaczęła się zastanawiac na  głos:
-Ciekawe czy Superman 3 i Georgia robią teraz sama-wiesz-co...
Niestety, do mieszkania wpadł tłum nagich Supermenów szukających Georgii. Wyjaśnili oni zwuteefwonanej (Od WTF )Nirze, że zakochali się w Georgii a podobni nic tak nie działa na dziewczyny jak nagi Supermen w czerwonej pelerynie. Nira się odwuteefeowała i powiedziała im, że Georgia która ożyła za sprawą Buddy siedzi w Afryce, więc wszyscy Supermeni natychmiast za nią pognali wylatując przez okno.
Amber natychmiast spaliła piekielne zdjęcie, kiedy nagle do pokoju wleciał nagi Batman ze Spidermanem siedzącym mu na plecach. Na widok zdziwionych twarzy Amber i Niry powiedzieli chórem:
-My po Georgię
Amber odpowiedziała im, że Georgia siedzi na plantacji bawełny i pewnie dobrze się bawi, ze swoimi Supermanami, przez co bohaterowie nieco się wkurzyli. Wykrzyczeli parę obelg na temat Supermana i polecieli do Afryki po Georgię.
Niestety ku rozpaczy wszystkich Supermenów, Georgii nie było w Afryce, ponieważ ona przebrała się za śmierdzącego czosnkiem polityka i siedziała w rozwalonej lodówce Amber. A będący w Afryce bohaterowie nie zauważyli najwyższego szczytu świata Kilimanczosnku, porozbijali się o jej ścianę zamieniając się w Kilimandżarowe Czosnki - afrykański podgatunek Czarnobylowskich Czosnków, który oddzielił się od gatunku ok. 5 minut temu. Kilimanczosnki był znane z tego, ze bardzo lubiły Nirosławy.
Kiedy Nira skończyła zamiatać wszystkie czosnki i popiół pozostały po spalonym polityku i policjantach, zajrzała do lodówki i dostała zawału. W lodówce siedziała czoskowata Georgia! Tego było już za wiele! Nira chwyciła więc Amberowski miotacz ognia, ale pomyślała: Przecież Georgia zaraz się wskrzesi. Więc, żeby wskrzeszanie i wędrówka trwały dłużej Nira używając swojej miotły wypieprzyła Georgię przez okno z 300 piętra ku radości Spidermena, Batmana i Supermena, którzy jako jedyni czekali pod wieżowcem na ukochaną którą złapali w ramiona. A w tym czasie do drzwi zaczęli się dobijać... Politycy! Amber na to słowo zaczęła panicznie szarpać drzwi lodówki które się zacięły.
Drzwi frontowe nagle wypadły z zawiasów i do mieszkania weszła banda polityków z Putinem na czele. Lampili się na lodówkę Amber po czym stwierdzili, że lodówka może posłużyć za broń umożliwiającą zamach na Obamę i przechwycenie jego stołka. A jego stołek, fotel czy na czym on tam siedział ponoć był bardzo wygodny. Tak więc wstrętni politycy zajumali lodówkę Amber, lecz gdy chcieli ją wynieść wściekła Amber krzyknęła:
-Zostawcie moją lodówkę wy zboki niewyżyte! Byście se żonę znaleźli, a nie cudzie lodówki obmacujecie! - Po czym bez zbędnych ceregieli wykopała polityków za drzwi, które same wstawiły się w zawiasy. Drzwi tak samo jak lodówka były z Hogwartu, więc mogły zrobić wszystko same. Amber przetrząsnęła wszystkie szafki w domu, żeby znaleźć płyn dezynfekujący do lodówek, a żeby to zrobić musiała wywalić stado czosnków, które od razu przysypały Nirę.
W tej samej chwili ocknęła się Georgia, która widząc nagich facetów, trzymiących ją w ramionach dostała zawału, wylewu, udaru: serca, mózgu, żołądka, jelit, nerek, płuc i wszystkich narządów. Znowu niczym Spiderman wspięła się do wspólnego mieszkania dziewczyn, ale wredni zboczeńcy goniący ja od kilku godzin  dopadli ja i razem z nimi wpadła do jakiegoś mieszkania, gdzie dwaj ludkowie jeden podobny do księdza Snape'a, a drugi do Lucjusza Malfoy’a byli w trakcie stosunku seksualnego. Georgia widząc to zrzygała się na Supermena, po czym zaczęła wrzeszczeć na nich:
- Wy szatańsko-hogwraskie diabły! Skaziliście ten święty budynek, gdzie znajduje się nasze sterylne mieszkanie. O wy klawiaturowe małpy! - zaczęła rzucać w facecików batkami i widząc ich wściekłe twarze uciekła na wyższe piętra. Gdy wpadła do właściwego mieszkania od razu pobiegła do lodówki, wywaliła z niej Amber i zaczęła chlać szampana.
Nira najpierw uwolniła się od szatańskich czosnkowatych czosnków z Czarnobyla lejąc na nie wodą święconą, którą zawsze nosiła w kieszeni dla bezpieczeństwa. Potem z lekkim zażenowaniem oglądała jak Georgia rzyga na Supermena na widok Snape'a i Lucka, ucieka przed nimi, wywala Amber z lodówki i chleje szampana. Amber zaczęła się dobijać chcąc wleźć z powrotem do swojego ulubionego miejsca. Nira, żeby wygonić stamtąd Georgię wrzuciła jej do lodówki nagiego Lucka i uśmiechając się do Amber powiedziała:
-Mam nadzieję że Georgii nie będzie przeszkadzać jego różdż...
Nagle z lodówki dobiegł przeraźliwy krzyk, a Nira gwiżdżąc melodię piosenki "Cztery razy po dwa razy" zaczęła jak gdyby nigdy nic zamiatać podłogę szczotką do zamiatania czosnków.
Amber otworzyła lodówkę, aby uwolnić Georgię, ale to co tam zobaczyła ją zamurowało. W lodówce siedziała trzęsąca się Georgia sprawiająca wrażenie jakby była w stanie katatonii, Lucek gapiący się na rudą jakby chciał ją zeżreć, ale także Potter i Malfoy. Się kurna aportowali do lodówki Amber! Kiedy się zorientowali, że lodówka jest otwarta natychmiast z niej wybiegli i wleźli do jednej z szafek szukając Murzynka z Murzynów. Niestety robiąc to wypuścili na wolność zgraję kolejnych czosnków, które rzuciły się na Nirę aby ją przytulić.
 Nagle Georgia otworzyła oczy i widząc, ze droga jest wolna wywaliła z niej Lucka wpychając mu do gardła czosnki, które jak z katapulty wystrzeliwały prosto w biust Niry. Ruda sięgnęła po kolejnego szampana i znowu zaczęła tankować z gwinta. W ten nagle do mieszkania dziewczyn wparował prezydencki samolot Stanów Zjednoczonych Ameryki. Tak więc rozpierdzielił połowę wieżowca, nie wspominając o mieszkaniu Niry, Amber i Georgii. Nagle z samolotu wyszedł Obama z potarganym ubraniem. Georgia stwierdziła, ze równie dobrze mógł być nagi i dostała szału. Zaczęła markerem rysować gdzie popadnie znaki skażenia biologicznego, radioaktywności i pentagramy, żeby odstraszyć demony. Niestety nic to nie dało i cały budynek zaczął świecić na zielono. Georgia zaczeła krzyczeć jak nienormalna i rzuciła się na Nirę prosto do łóżka, aby odbyć  z nią stosunek, jednak ona jej uciekła. Ruda dostała szału:
- T-t-tyy! Jesteś w ciąży z Buddą Czosnkiem! - zakrzyknęła Georgia i zaczęła w Nirę rzucać dzieckami-czosnkami.
Nira ledwo uciekła przed pijaną Georgią-lesbą-kezbą-jak-to-tam i wrzuciła prezydenta Ameryki na Olaka który dostał zawału. Potem schowała się za wrak samolotu a kiedy Georgii skończyła się amunicja wkurzona Nira najpierw ściągnęła Obamie ubrania, rzuciła na Georgię, potem narysowała wokoło siebie dziwaczny znak, spryskała go wodą święconą, zapaliła kadzidełka i zaczęła się modlić żeby jacyś łowcy wampirów zabrali wszystkie czosnki z tego domu do walki z wampirami. Niestety, Budda wziął jej modły za dosłownie i po chwili do mieszkania wpadło kilku nagich-zboczonych-pilitycznych-łowców-wampirów którzy byli nadgorliwi i rzucili się na Georgię i uzawałowaną (Od zawału) Amber myśląc że są wampirami .
Amber spaliła ich miotaczem ognia, aby się bronić. Nagle drzwi znów wypadły z zawiasów. Kurna! Kiedy te zboki niewyżyte zostawią biedne drzwi w spokoju?! Na progu pojawili się policjanci z Miami w towarzystwie kangura z rękawicami bokserskimi. Był to Miszczu Bokserski o imieniu Wiesio. Tak, więc policjanci i Wiesio stwierdzili, że zauważyli nadużycie miotacza ognia i chcą go skonfiskować. Amber walnęła, więc ich lodówką przez co nie wiadomo czemu zdarły im się ubrania, na co Georgia zareagowała mega, mega, MEGA krzykiem.
Georgia porwała Potterowi różdżkę i zaczęła w odległości 100 metrów rysować znaki na ciele policjantów i Wiesia. Po czym nagle zaczęli świecić na niebiesko i pojawiła się cenzurka w postaci czarnych prostokącików. Uradowana Georgia wbiła w oko Obamy różdżkę i schroniła się w swoim czołgu, z którego zaczęła rzucać na Amber nagimi Kaczkami.
W tym czasie Nira rozsiadła się wygodnie w swojej czyściutkiej samoczyszczącej się nowej kanapie i wyciągnęła spod niej popcorn. Solony rzecz jasna. Całe szczęście Georgia i Olak były zbyt zajęte dokuczaniem sobie nawzajem więc miała trochę spokoju. Niestety, jeden z nagich łowców podszedł do niej prosząc o zapalniczkę. Nira wyciągnęła ją spod kanapy i już miała mu ją podać kiedy poczuła jakiś podejrzany zapach...
-CZOSNEK! - wrzasnęła i skoczyła do góry.
Jako że nie było tam już żyrandola dziewczyna wylądowała na dachu gdzie zaś zauważyła dwóch ludków w trakcie... Tego, którzy robili to na starym łóżku które kiedyś Nira wyrzuciła tam w swoim szale kiedy Georgia nasłała na nią czosnki. A potem wrzuciła dwóch nagich ludków do mieszkania niżej, położyła się na łóżku i zaczęła żreć popcorn. 
Kiedy Amber robiła uniki przed politykowatymi Kaczkami, przez okno na swoich jetpackach czy jak to się tam zwie, wlecieli Mike i Chester z zespołu Linkin Park. Gdy wylądowali i zauważyli Kaczkę uśmiechnęli się o siebie
-Panie Kaczko. Ty polityku niemyty. Nie był pan na naszym koncercie. Bierz pan dupę w troki i chodź pan - powiedział Chester po czym razem z Mikem chwycili go pod pachy i wylecieli z politykiem na koncert. Gdy Georgia przyglądała się zdziwiona temu zjawisku, podleciał do niej Superman i przytulił ją mocno, przez co Georgia zaś dostała zawału i wykitowała na oczach lodówki, Amber i  ... i reszty co była w domu.
Nagle Georgia znowu wyrzygała się prosto na Supermena, który dednął od zapachu czosnków i szampana. Podwójnie (a może już potrójnie) dednięta Georgia wzięła kolejnego szampana i poszła do prezydenckiego samolotu, gdzie było mnóstwo zwęglonych truposzkow. Tam zaczęła bawić się nimi jak lalkami Barbie.


The End


piątek, 4 stycznia 2013

Klan II: Odcinek 1


Miśkowaty misiek polazł do  zielonego ekranu jedząc banany i zobaczył UFO! Wypluł banana i spadł z.... banana - żółtego dywanu. UFO ze żarło  resztkę banana i polazło po innego, ale Misiek  ocknął się nagle i pożarł UFO, i dostał sraczki. Siedząc na kiblu czytał Playboya kiedy nagle brakło prądu.
Kran zaczął rzygać na ścianę a ściana się fochnęła. Misiek zatkał Pleyboyem gębę kranu.
Fochnięty kran w podskokach tańczył Makarenę. Zdziwiony Misiek wszedł do zagraconej kuchni i zauważył, że nie ma majtek. Wyciągnął z komody nowe batki i założył je na głowę
 Misiek szczaił się siedząc w mikrofali, że ma majtki na głowie, więc założył na łeb drugie. Stwierdził, że jest głodny chodź zjadł UFOludka, więc wlazł do lodówki , ale nie było w nim drugiego UFOludka, toteż zadowolił się przeterminowanym modemem z Internetu posmarowanym dżemem truskawkowym.
Polazł do salonu Orange zamówić Fampack HD z wisienką. Zakrzyknął JUPILAAA na widok  najnowszego pudełka Pakietu Orange. Aby go zdobyć postanowił wrócić zjedzonego przedtem UFOludka i sprzedać go na Allegro. Niestety nikt nie chciał go licytować, więc pokleił go super glutem i zeżarł klawiaturową małpę, a Serowa Panda na widok konsultanta Orange skebziła się i pożarła konsultanta Orange.
Nagle Miśkowaty Misiek zaczął szyć przebranie Pedomiśka, lecz nagle do sklepu wpadł meteoryt w różowej kiecce, kolorowymi widelcami i ozdobionymi wizerunkiem Pikachu .
Różowy czołg wjechał do środka w kartony i Hanka umarła. Nagi misiek zeżrał Hankę i znowu dednał. Przyszedł ksiądz Snape i upiekł się, więc zdjął  upieczoną cześć i zaczął stepować, aż połknął Miśka w śmietanie. Obojnacza mucha zaczęła męczyć ks. Snape'a ponieważ chciała go zgwałcić.
Ksiądz Snape rzucił drukarką , ale mucha wleciała mu do ... ucha!  Więc Snape wyciągnął ją i skonsumował niczym Pastor Hitler, ale ten tańczył Makarenę i rzucił Makaronowego Potwora w księdza z nawalonym Pikachu.
W tym czasie Lucek wlazł i się nachlał Miętowego Tymbarka. Jednak Pastor Adolf zagazował go  i stryj bardziej się nawalił, lecz Snape rzucił się na niego i wkładając mu muchę do ucha przeleciał go jak Adam Małysz . Sposób Małysza okazał się zawodny, bo Lucek jęczał jak zarzynany pantofelek. Wtedy pastor Hitler dołączył do nich wpierdzielając pustaki w ich... uszy i dupy blade.
Nagle wszedł Pedomiś i nadepnął na łeb Hanki miażdżąc jej paczadłowe paczedełka i kopytowate kopytka oraz hankowatą Hankę. Później natrafił na Snape'a  Tłusto-włosego księdza, który "bawił" się obojnaczą muchą oraz Luckiem, a Pastor Hitler  przyglądał im się wciskają im do uszu... żelki i pustaki. Pedomiś dołączył do dedniętego Miskowatego Miśka i razem poleźli do mikrofali.

G&A